Ostatnio trochę popadało, ale była to prawdziwa kropla w morzu potrzeb. Jest środek wiosny, a według danych opublikowanych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej stacje pomiarowe znajdujące się w wielu miejscach polskich rzek notują już szokująco niskie wartości poziomu wody. Wisła nie jest wyjątkiem.
Dzisiaj rano poszedłem nad rzekę, żeby na własne oczy zobaczyć, jak to wygląda. To, że jest kiepsko, widać jak na dłoni. Zerknijcie tylko na kilka zdjęć obrazujących sytuację.
Niska woda w warszawskiej Wiśle (2 maja 2020 roku).
Dlaczego tak się dzieje? To proste. Jesteśmy świadkami nakładania się efektu globalnych zmian klimatycznych oraz wieloletnich zaniedbań i błędów dotyczących sposobu retencjonowania wody w naszym kraju. Z pewnością nie pomogły działania nadgorliwych meliorantów, „osuszaczy” mokradeł i „prostowaczy” rzek. Możliwe, że w tym roku czeka nas susza stulecia, ale jeżeli nie zmieni się podejście i priorytety rządzących, to bieżący rok może być dopiero preludium do o wiele poważniejszych problemów…