*** (18 kwietnia)

Nocą, w dużym mieście
bielą się kwiaty na gałęziach zdziczałej śliwy.
Na barierce wiaduktu widziałem też smutną małpkę
po wódce.
Za budami bazaru ktoś pijany bełkotał w mroku litanię
złorzeczeń.
Szło ochłodzenie – idąc po paczki
wiedziałem, że lada chwila może złapać mnie deszcz.