Nocą, w dużym mieście
bielą się kwiaty na gałęziach zdziczałej śliwy.
Na barierce wiaduktu widziałem też smutną małpkę
po wódce.
Za budami bazaru ktoś pijany bełkotał w mroku litanię
złorzeczeń.
Szło ochłodzenie – idąc po paczki
wiedziałem, że lada chwila może złapać mnie deszcz.
Monthly Archives: Kwiecień 2021
*** (15 kwietnia)
Już ze dwie doby siąpi ten zimny deszcz
i kałuże pełne są utopionych
dżdżownic.
W pobliskim lesie zaczęły zielenić się wiązy.
Na ścieżkach pustka.
Czasem tylko żółtodzioby kos
przebiega, jak sanitariusz przez pole bitwy.
*** (4 kwietnia)
Stało się!
Pękają pąki kasztanowca.
Niektóre są wielkości pięści
dziecka.
Wśród cienkiej przędzy trawy
szuka czegoś szpak.