Kilkugodzinny wypad za miasto, tym razem ze Sławkiem. Dzieje się – Wisła, w ciągu kilku ostatnich dni, przybrała o dobre półtorej metra. Połać piasku, na której pod koniec ubiegłego miesiąca biwakowałem z Marcinem, w tej chwili znajduje się pod wodą. Dzisiaj, bez planu włóczyliśmy się po okolicy, depcząc po tropach dzików, łosi i lisów. Rozmawialiśmy o rodzicach i książkach. W międzyczasie portretowałem rosochate topole, które w uśpieniu wyczekiwały wiosny. Gdzieś w oddali krakał samotny kruk…
Monthly Archives: Grudzień 2022
*** (16 grudnia)
dzień dobry zimo
mewy tańczą na wietrze
drętwieje mi twarz
*** (11 grudnia)
wirują płatki śniegu
nad zimną wodą
snuję się jak we śnie
„Puchar” ;)
Niedziela, czwartego grudnia. Paskudny poranek nad warszawską Wisłą, ale kto rano wstaje, ten żeliwnego „puchara” w nagrodę dostaje. Żartuję. Kto rano wstaje, ten się nie wyśpi 🙂 Swoją drogą, frapuje mnie, czym właściwie jest ten przeżarty rdzą kawał złomu…