Czasami dobrze jest spojrzeć na świat z innej niż zwykle perspektywy. Wejść na dach wieżowca, wspiąć się na czubek drzewa albo szczyt góry. Stanąć na głowie, prześwietlić coś promieniami rentgena lub po prostu wejrzeć w zwierciadło kałuży. Można też dokładnie obejrzeć coś z bliska i ten sposób – choć w istocie trywialny – jest najprostszą metodą, która pozwala dostrzec niezwykłość pozornie zwyczajnych rzeczy.
Weźmy garść rzecznego piasku. Tego samego, który tak charakterystycznie skrzypi pod stopami, gdy spaceruje się po plaży i piekielnie irytuje, kiedy dostanie się do wnętrza śpiwora lub buta. Najzwyklejszego kwarcowego piachu, który bez trudu można znaleźć w każdej piaskownicy. Tego, którym posypuje się zimą chodniki i który powszechnie wykorzystuje się jako materiał budowlany. A zatem zwykły piasek. Czy może być w nim coś ciekawego? By poznać odpowiedź, należy zmienić sposób patrzenia. Oglądając jego pojedyncze ziarenka w odpowiednio dużym powiększeniu, można przekonać się, że każde z nich stanowi wyraźne świadectwo pewnego procesu. W kwarcowych drobinach można dopatrzeć się różnorodnych kształtów. Są takie, które wyglądają jak szklane paciorki. Inne przypominają z wyglądu bulwy ziemniaka, usiane miniaturowymi kraterami księżyce lub twarze śpiących starców. Ile ziaren, tyle skojarzeń (granicą jest wyobraźnia), jednak niemal wszystkie formy wyróżnia pewna charakterystyczna obłość. Oczywiście, nierzadko można spotkać się z twierdzeniem, że natura nie znosi linii prostych, ale wbrew pozorom nie jest to taka bezdyskusyjna kwestia. Minerały, które są integralną częścią nieożywionej przyrody, przyjmują określone, wielościenne formy geometryczne, będące przejawem ich ściśle określonej, trójwymiarowej budowy wewnętrznej. Studiując postać zewnętrzną drobin rzecznego piasku, w zdecydowanej większości przypadków trudno jednak doszukać się śladów owej pierwotnej symetrii. Już pierwszy rzut oka ujawnia, że ostre krawędzie oraz płaskie niegdyś ściany miniaturowych kryształów kwarcu uległy wygładzeniu i jest to fascynujące, ponieważ owa opływowość kształtu jest po części zapisem siły i nieustępliwego ducha rzeki. Wisła, wpychając do morza wiele milionów ton piasku rocznie, bezustannie szlifuje jego ziarenka i pozostawia swoje wyraźne piętno na powierzchni każdego z nich.
Czy zdarzyło Ci się pomyśleć o tym w ten sposób?

Jedno z wyselekcjonowanych przeze mnie ziarenek wiślanego piasku (widok spod mikroskopu).