Czwartego czerwca

Leniwe przedpołudnie nad Rzeką.

Opadająca Wisła pozostawiła po sobie trochę nietuzinkowo wyglądających kawałków czarnego dębu. Niektóre z nich nadawałyby się na designerskie rzeźby. Trafił się także poczerniały możdżeń rogu jakiegoś bydlęcia. Chodząc po wciąż przesiąkniętym wodą piasku trzeba uważać, żeby nie zostać wciągniętym w kurzawkę…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: