Zza szyby balkonowego okna obserwowałem śmiałe manewry eskadry szpaków. Mocne porywy wiatru nie ułatwiały im lądowania na dachu bloku naprzeciwko. Na szczęście przechodniów, niedawno przerzedzono łamliwe konary topól Simona rosnących na podwórku. Za kilka minut z północy nadciągnie potężna chmura. A potem znienacka uderzy w nas grad…
